Każdy 'posiadacz' małych dzieci wie, że są one nieocenionym źródłem inspiracji, wzruszających bon-motów i szczerej do bólu prawdy życiowej.
Cierpiąc nad ranem, kiedy małolat się budzi świeżutki do życia, powtarzam sobie: Kto rano wstaje...
Albo kiedy po raz tysięczny do znudzenia powtarzam 'Co się mówi, jak ciocia daje ci prezent? Co się mówi, jak chcesz, żebym puścił bajkę?'. Bo przecież, czym skorupka za młodu...
Jednak najważniejszego odkrycia ostatnich tygodni, a co za tym idzie wygłoszenia najprawdziwszego w dziejach ludzkości zdania, dokonał Maks. Otóż po wnikliwej obserwacji w łazience zmartwił się początkowo, że mama nie ma siusiaka. Nieszczęście nie trwało długo. Po pedagogicznej interwencji i krótkim wykładzie z anatomii Maks od dzisiaj wie i powtarza wszem i wobec: 'Chłopaki maja siusiaki'!
5 komentarzy:
:) nowe , cenne odkrycie :-)
sslonce.blog.onet.pl
Gosia
My też już mamy za sobą pierwsze uświadamianie dzieci:)Tylko że one wszystkich informują też co ma mamusia....:)
A "anatomi" nie pisze sie czasem "anatomii"?:) No i poprosimy o zdjecie z gor michal.matuszewski@sewera.pl Pozdrowionka
a chcesz naprawde dostac to zdjecie?
R
Noo, ten etap jest fascynujący. Bambul gotów był palcem wskazywać z zapytaniem "Wujek a Ty masz pisiora?".
Majsan, Żona Pepega
Prześlij komentarz