"Tati, jakby co to to jest mój pierwszy i ostatni obóz, ok?"
Ja tam nie uciekałem z kolonii, których żadną miarą porównać się nie da z obozem Wikingów, na którym Maksio wypoczy.... pardon, haruje. Dzień w dzień zajęcia z żeglarstwa, windsurfingu, kajakarstwa, łucznictwa albo innego survivalu. Zuch chłopak!
Obiecaliśmy mu, że za rok sam wybierze sobie obóz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz