Halo halo, tu narciarska wyprawa z wysokich gór zasypanych śniegiem. Winni jesteśmy Państwu garść informacji na temat naszego pobytu w mroźnej krainie.
Zacznijmy od nocy. Jak do tej pory prowadzi Maks, punktów karnych 3 za trzy przechlapane noce, za nim Mikołajek, 1 punkt za pierwszą noc, kiedy obudził nawet tatę Maksa, który zwykle jest nieczuły na wszelkie hałasy spoza pokoju wliczając burzę z piorunami, lądowanie jumbo-jeta, wycie psów do księżyca czy koncert disco-polo w plenerze. O dziwo Majka i Staś nie przyłączyli się do konkurencji i na razie nie mają żadnych punktów.
W dzień 3 mamusie i 3 tatusiów kombinuje na zmianę z karnetami i opieką nad bachorami niejeżdżącymi na nartach tak, żeby każdy nieco nawdychał się górskiego powietrza (dzieci), zaryzykował połamanie nóg na stoku (rodzice) i zaprotestował przeciwko zabieraniu wolnego czasu na korzyść nauki jazdy na nartach (Staś).
Po paru dniach wychodzi na jaw, że:
- Maks jest super grzeczny, kiedy zostaje w towarzystwie wujków lub cioć i nie marudzi na spacerze, tak jak wtedy, gdy poszedł z mamą, która chciała go wrzucić go potoku
- Staś twierdzi, że chwilowo woli być rycerzem niż narciarzem
- Maja nazywa Maksia MAŚ i coraz więcej spędza z nim czasu, nawet w łóżku
- Mikołaj na spacerze nie pisknie ani słówkiem, głównie dlatego, że wykorzystuje go do spania.
... poza tym jeśli na stoku jakiś narciarz rozbierze się do naga i wyziębi tyłek w śniegu ku uciesze swoich kompanów, to na 100% będzie to Angielski kawaler...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz