Dlatego teraz sprawdzamy czas na wyświetlaczu elektronicznym. Mówię mu w piątek wieczorem:
- Pamiętaj, jak się obudzisz rano, nie przychodź do mnie, zanim nie zobaczysz ósemki przed kropeczkami.
Udało się i przyszedł o 8:25 informując mnie o dokładnym czasie. W niedzielę słychać tuptanie o 8:27 i głos:
- Tato, bo już jest ósemka z przodu. A za kropkami 27. Ale jak się obudziłem, to było takie nieprawdziwe 25, potem 23, 24, 25 – takie prawdziwe, nie takie jak przed 23, a potem 26 i 27 i przyszedłem.
Opłaca się wyjaśnić młodemu, co widać na zegarze, bo zupełnie niedawno wpadł do nas koło w pół do czwartej:
- O co chodzi?
- Bo chciałem wiedzieć, która jest godzina?
- W pół do czwartej, rany boskie. 3:30 Chryste. Środek nocy chłopie.
- Ale to ja już mogę wstawać?
- Nie, o tej porze wszyscy śpią.
- Nawet policjanci?
człowiek bez zegarka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz