Oczywiście najmłodszy i najmniejszy ma największy i najcięższy bagaż. Jak mogliśmy się zmieścić w maluchu 30 lat temu? Do dziś nie wiem.
Ruszamy. Na święta. Nie jakieś tam dzwoneczki, czapeczki i pomponiki. Cały ten komercyjny kredytowo-pożyczkowo-ratalny dramat. Ruszamy na prawdziwe święta. Takie, gdzie słychać prawdziwe kolędy, gdzie karp skwierczy na patelni, a na choince oprócz bombek schowały się czekoladowe cukierki.
Wesołych świąt!
jasełka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz