Soboty, niedziele, kiedy chłopaki dadzą pospać dłużej można policzyć na palcach jednej ręki w ciągu całego roku. Zdarza się zresztą, że jest to jeden palec, na dodatek środkowy.
Na szczęście dziś się udało. Felo przydreptał przed ósmą! Poszliśmy do łazienki i jak sam zauważył:
"Godzina pokazuje, że jest szósta piętnaście osiem".
Od poniedziałku do piątku nie ma wyjścia: trzeba wstawać z budzikiem. Nie ma żadnej gwarancji, że Felo nas obudzi na czas. Choć ostatnio zdarza mu się to! Rześki i pełen energii wstaje po szóstej, kurza stopa!
Dziś też, ale przegoniliśmy na chwilę. 6:40 tradycyjnie budzik.