czwartek, 20 grudnia 2012

Ruszamy!

Załadowani po dach, a nawet wyżej (mamy 440-litrowy box na dachu) ruszamy w tradycyjną podróż grudniową. Jakby nie liczyć, to już 10-ty [jubileuszowy!] raz. Trudno zliczyć kilometry, że o paliwie albo, niestety, CO2 z rury nie wspomnę. Ale inne środki transportu też trują, a my – zwłaszcza w tym roku – ekologicznie jeździmy przecież w czwórkę.

Oczywiście najmłodszy i najmniejszy ma największy i najcięższy bagaż. Jak mogliśmy się zmieścić w maluchu 30 lat temu? Do dziś nie wiem.
Ruszamy. Na święta. Nie jakieś tam dzwoneczki, czapeczki i pomponiki. Cały ten komercyjny kredytowo-pożyczkowo-ratalny dramat. Ruszamy na prawdziwe święta. Takie, gdzie słychać prawdziwe kolędy, gdzie karp skwierczy na patelni, a na choince oprócz bombek schowały się czekoladowe cukierki.

Wesołych świąt!
jasełka

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Tzw. Christmas

Z angielska zwane przez ludzi na całym świecie Christmas z dzwoneczkami, czerwoną czapeczką z białym pomponikiem niebezpiecznie się wlały na ulice, w telewizory i odbiorniki (sic!) radiowe. Przez ostatnie przymrozki radiowa aplikacja w telefonie odmawia współpracy i nie pozwala słuchać Trójki. Przerzuciłem się na komercyjne radio przy sniadaniu i nie zawiodłem się. Nieśmiertelny George Michael śpiewa Last Christmas. Ile razy te święta były dla niego ostatnie?


Zgadałem się ze znajomym i wyszło nam, że pewnie z tantiem tylko z tej piosenki George mógłby wieść spokojny żywot gdzieś w cieplutkiej chatce alpejskiej, albo na Seszelach. Ponoć Sting zgarnia 1000$ dziennie za Every Breath You Take (The Police). Pamiętacie film “Był sobie chłopiec” z H.Grantem? No właśnie! Jak Maks podrośnie może uda nam się skomponować jakiś świąteczny hit? Czekajcie na coś w stylu Next Christmas, Black Christmas, Lost Christmas, etc. A my Wam wyślemy kartkę z Seszeli…

niedziela, 16 grudnia 2012

Punkt widzenia

Codziennie slyszymy, ze punkt widzenia zalezy od tego, kto gdzie ma usadowione cztery litery. Nawet szympansy w zoo wiedza, ze to prawda i tylko prawda.
Powiem Wam wiecej: nawet maly Felo wie, ze czasem lepiej widac, a czasem nie.
Pozdrowienia z brzucha taty
F

środa, 12 grudnia 2012

Pare fotek











Biało

Biało to już było, bo zdjęcia są z soboty, kiedy za domem znaleźliśmy ogródek przykryty białą kołderką. Kilka centymetrów słabo ‘klejącego’ się śniegu pozwoliło nam ulepić jedynie małego bałwana.


Ponieważ śniegu u nas zawsze za mało na takie zabawy – bywa, że przez cały styczeń i luty jest szaro-buro bezśniegowo – bardzo możliwe, że to jedyny bałwan w naszym ogródku tej zimy. Chociaż, kto wie… Kalendarzowa zima zaczyna się dopiero w przyszłym tygodniu.

Obaj z Maksem lubimy, jak jest biało – możemy wtedy się do woli obrzucać się śnieżkami. Dziwnym trafem zawsze przegrywam…