12 stycznia, kiedy już było czuć w kościach, że spadnie u nas pierwszy śnieg rozmontowałem trampolinę:
Parę dni później chłopaki miały używanie:
Śniegu starczyło na jednego bałwana:
Bałwan jaki jest, każdy widzi - mały...
Właściwie to... bardzo mały.
Złapał mróz i następnego dnia pociągnąłem Felowe (ex-Maksiowe) sanki.
nie wszędzie było róż...pardon biało:
Zresztą, co by o tej zimie nie pisać, dla kierowców jest łaskawa, ale już dla bałwanów wściekle gorąca...
No, to tyle z zimy u nas.
Aaaaa, nie! Winien jestem jeszcze jedno zdjęcie:
- Felo, lubisz zimę?
- Pod górkę nie lubię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz