Czarował nie będę, mamy ambitny plan na najbliższe wakacyjne tygodnie. Zakładamy, że Maks przekona się do chodzenia bez pieluchy, co miałoby go skłonić do korzystania z nocnika, którego nie traktuje na poważnie. Wczoraj ganiając nago podlał nam szafkę pod telewizorem, przy czym, żeby było jasne, program nadawany w tamtym czasie w tv nie mógł w żaden sposób zachęcać do takiego zachowania.
Tradycyjnie do listy pobożnych życzeń wrzucamy to o przespanych nocach, bo na wyjeździe jego nocna upierdliwość jest bardziej kłopotliwa niż w domu.
Ponieważ połowę wakacji spędzimy nad morzem, jest szansa, że Maks nauczy się pływać kraulem, lub przynajmniej żabką - to zależy w większym stopniu od fal niż samego Maksa, bo ten zawsze jest w formie. Przy czym nie zdzwiwiłbym się, gdyby zaczął pływać stylem pełzającym, bo parę dni temu nie mógł oderwać wzroku od dżdżownicy. Słowo daję, jakbym jej nie zakopał w ogródku, Maks by się z nią zaprzyjaźnił i zaprosił do swojego pokoju.
Zobaczymy jak to będzie z tym pływaniem.

1 komentarz:
No to bawcie się dobrze i nie przywieźcie czasem do domu za dużo dżdżownic:)
Prześlij komentarz