czwartek, 13 maja 2010

Kilka fotek z podróży

Mały włos abyśmy przedłużyli te wakacje. My wracaliśmy w poniedziałek, a we wtorek lotnisko i te w pobliżu zamknięte. Pytanie, czy to był fart czy nie fart?

Tydzień zleciał tak szybko, jak lot w jedną i drugą stronę. Pomiędzy tym lataniem było oczywiście (1)plażowanie, (2)doskonała kuchnia, (3)kąpiele, (4)gorąca miłość... ale po kolei.



(1) Po kilku dniach piach wciąż sypie się z uszu i kieszeni. Najlepsze, że Maksowi to nie przeszkadza. Ani jeden pyłek.


(2) W ramach swojego przeciągającego się buntu Maks na wakacjach odrzucił pomocny śliniaczek. W końcu "Maks jest duuuzi i sika na stojąco", więc co się będzie stroił w jakieś chustki przy stole.
(3) Nasza wyspa dość wyludniona, wyjątkowo sprzyjająca naturyzmowi. O dziwo najwięcej pokazują ci po siedemdziesiątce i przedszkolaki.


(4) Znowu razem! Maks i Maja! Uporczywie woła na niego "Hej chłopaku!". Maks bez skrępowania pokazywał jej, jak się sika na stojąco na plaży i jak słusznie zauważył "Maja nie ma siusiaka!"

Brak komentarzy: