piątek, 8 maja 2009

Co u Maksa?

Makaron najlepiej jeść palcami, nie widzieliście? No bo widelec nadaje się do wystukiwania rytmu na stole, ale żeby jeść?
Najlepsza ciężarówa do zabawy, to ta pożyczona na placu zabaw. Oczywiście, należy zasłonić się plecami przed młodocianym właścicielem, bo mógłby nękać niepotrzebnie jakąś wypasioną łopatką, albo grabkami.

A jeśli małe co nieco po żłobku, to oczywiście jajo-jajo! A jak jajo, to tylko takie, w którym zmieścił się kurczak z frytkami. Takie niecodzienne jaja z Maksem lubimy najbardziej.

Brak komentarzy: