piątek, 13 listopada 2009

Uwaga na uszy


Nie dalej jak w środę przed kąpielą potraktowaliśmy Maksa czuprynę maszynką. Zupełnie jak tata, Maks wyznaje zasadę, że na zimę włosy skracamy, bo pod czapką czaszka się grzeje. W żłobku pani zapytała, czy aby Maks nie wpadł pod kosiarkę.
Baaardzo zabawne, sama spróbuj coś lepiej wykosić na kręcącej się głowie. Poza tym uważam, że efekt końcowy jest mimo wszystko wręcz rewelacyjny, biorąc pod uwagę, że strzyżenie trwało 34 sekundy, po upływie których Maks zorientował się, że być może chcemy obciąć mu uszy...
A to że grzywkę ma postrzępioną. Nie czepiajmy się, naprawdę, nie czepiajmy.

Brak komentarzy: