wtorek, 11 stycznia 2011

Rekord świata

Każdy z nas to przeszedł. Niektórym to zostaje i nawet trafiają do sejmu. Zakładam, że Maks skończy lepiej w przyszłości i kiedy tylko mogę, wyłapuję te perełki i tłumaczę, że to nie tak.

Gramy w piłkę w pokoju. Nie wykorzystuję naturalnej przewagi w trosce o lampy i inne szkło, dlatego piłkę kopię lekko. Maks chwyta i woła: ZABRONIŁEM gola!
Po jakimś czasie nudzi mu się piłka i po prostu ścigamy się od kuchni do tarasu. W trosce o szczęśliwe dzieciństwo Maksa, maksymalnie zwalniam i Maks wygrywa: WYGONIŁEM ciebie!

Ale najlepszy jest, kiedy bawi się sam. Zaczyna odbijać kijkiem balona i krzyczy: UBIŁEM rekord świata!

Nie wytrzymuję i wołam z kuchni: mówi się "pobiłem".
Maks: ODBIŁEM!
Powtarzam kolejny raz: nie, mówi się "pobiłem"!
Maks (dumnie): OBIŁEM rekord świata.
Może jednak skończy w parlamencie...

2 komentarze:

Unknown pisze...

U nas w domu niestety któregoś dnia została wykorzystana cała potencja chłopięca i piłka wylądowała na żyrandolu, tłucząc po drodze klosz.
Trzymaj się cieplutko.
__________________________

http://www.cale-moje-zycie-blog.blog.onet.pl

Galllena pisze...

Ma rację we wszystkim "trzeba być twardym a nie miętkim" :-)