poniedziałek, 17 grudnia 2012

Tzw. Christmas

Z angielska zwane przez ludzi na całym świecie Christmas z dzwoneczkami, czerwoną czapeczką z białym pomponikiem niebezpiecznie się wlały na ulice, w telewizory i odbiorniki (sic!) radiowe. Przez ostatnie przymrozki radiowa aplikacja w telefonie odmawia współpracy i nie pozwala słuchać Trójki. Przerzuciłem się na komercyjne radio przy sniadaniu i nie zawiodłem się. Nieśmiertelny George Michael śpiewa Last Christmas. Ile razy te święta były dla niego ostatnie?


Zgadałem się ze znajomym i wyszło nam, że pewnie z tantiem tylko z tej piosenki George mógłby wieść spokojny żywot gdzieś w cieplutkiej chatce alpejskiej, albo na Seszelach. Ponoć Sting zgarnia 1000$ dziennie za Every Breath You Take (The Police). Pamiętacie film “Był sobie chłopiec” z H.Grantem? No właśnie! Jak Maks podrośnie może uda nam się skomponować jakiś świąteczny hit? Czekajcie na coś w stylu Next Christmas, Black Christmas, Lost Christmas, etc. A my Wam wyślemy kartkę z Seszeli…

Brak komentarzy: