środa, 19 sierpnia 2009

9,58

Są rodzice, którzy nie opuszczają swoich pociech do 18-tego roku życia. Przypomnijcie sobie kolegów ze szkoły, którzy nigdy nie pojechali na kolnie. Niektórym zostaje to na dłużej i świętują swoje 30-te albo 40-te urodziny w domu u mamusi i tatusia.

My z mamą jesteśmy kochający inaczej i dajemy Maksowi możliwość odpoczynku od rodziców. W zeszłym tygodniu wcisnęliśmy Maksa babci i dziadkowi (nr 1), którzy czmychnęli z nim na Jurę i pojechaliśmy z babcią i dziadkiem (nr 2) pozwiedzać piękne okolice Sandomierza, Kazimierza i inne mierza.



My się wybyczyliśmy i wyspaliśmy (teraz tęsknimy do tego 'wyspaliśmy się'), a Maks zaprzyjaźnił się z jakimś królikiem i ponoć zrobił furorę wśród miejscowej ludności, wzbudzając niekłamany podziw, że mały szkrab potrafi się witać prawą ręką, powiedzieć 'cześć' albo 'dzień dobry. Proszę, proszę, jaki grzeczny, skubany mały. Ciekawe co wymyśli nad morzem...

Aha! Bolt potrzebuje tylko 9,58 sek do mety. Maks ostatniej nocy tylko tyle potrzebował do kompletnego wyspania! Iście olimpijska forma!

2 komentarze:

Galllena pisze...

Napoleon podobno też niewiele sypiał... :-)

edyta pisze...

Mądre podejście:):):)Gdybym ja mogła wysłać moich synków gdzieś z kimś też bym nie pogardziła.Niestety chętnych brak...