Lokalna tradycja każe dzieciom w żłobku w Święto Trzech Króli upiec galette des Rois (ciasto królów).

Największą atrakcją jest jednak element niejadalny – historycznie była to, zdaje się, fasolka – obecnie najczęściej jakaś mała figurka, na którą można się nadziać, zajadając ciasto. Ten, który na nią natrafi, zostaje obwołany królem dnia! Inna sprawa, że oprócz ryzyka, jakie poniósł (można uszczerbić ząb), to zgodnie z tradycją, następne ciasto stawia właśnie ten szczęśliwiec. Prawdziwie taty zezowate szczęście.
1 komentarz:
król maks junior I
:)
Prześlij komentarz