poniedziałek, 19 lipca 2010

Urodziny

Gdzieś pomiędzy drugą turą wyborów a końcem mistrzostw w RPA Maks obchodził swoje 3-cie urodziny. Impreza kameralna, jeśli oczywiście za taką uznać grupę prawie dziesięciorga dzieciaków w wieku od 2 lat wzwyż. Uff. Maks nawet nie przypuszczał, że w naszym ogródku może stanąć prawdziwa trampolina, na której uwielbia skakać. Tata też próbował, ale obserwatorzy donieśli, że dno trampoliny w tym czasie prawie dotykało ziemi, więc żeby nie kusić losu...


Imprezę, ze względu na panujące w tym dniu (miesiącu!) warunki atmosferyczne, okraszono lodami i wszelkiej maści napojami chłodzącymi. Nie grillowaliśmy, bo nie było pewności, co do tego, kto kogo grilluje, my kiełbaskę, czy ona nas.

Po głosowaniu 20 VI i 4 VII, przez dwie kolejne niedziele upierał się, żeby jechać do ambasady na wybory. To się nazwa prawdziwie obywatelska postawa. Bo żeby sobie czasem poprzeklinać przed telewizorem, trzeba najpierw postawić krzyżyk w kratce większej bądź mniejszej (sic!).

Nie wiedzieć jednak czemu, Maks generalnie olał mistrzostwa, choć w naszym domu nie tylko tata, ale i mama chętnie je oglądają. Jego stosunek do gry na trawie wynika zapewne z tego, co oprócz kopania piłki na trawie robić można.

Brak komentarzy: