środa, 9 lipca 2008

100 lat!

Brzmi niewiarygodnie, ale Maks jest z nami od roku. W tym czasie rozciągnęliśmy go o dobre 25 centymetrów, wpakowaliśmy tyle jadła, że mu doszło prawie 7 kilo. Jeśli utrzymamy takie tempo, to jeszcze przed podstawówką będzie grał w NBA.

Bilans roku z Maksem jest dodatni. Nocy przespanych - więcej niż nieprzespanych. Chorób - mniej niż spodziewanych. Radości - co niemiara. Wytrzymaliśmy wszyscy, Maks, mama i tata. Dlatego jutro otwieramy szampana i odpalamy jedną świeczkę na torcie. Jak będzie osiemnaście, to pogonimy pełnoletniego.

Na pierwsze urodziny zakupiliśmy piaskownicę w kształcie wielkiego żółwia i dwa worki piasku. Jak tylko znowu zaświeci słońce, wystawimy go do ogródka. Na razie Maks trenuje na sucho obroty, stuku puku w dno piaskownicy i ekspresowe wychodzenie bez trzymanki z ewentualnym obiciem twarzy o podłogę.

http://www.youtube.com/watch?v=glNjsOHiBYs

1 komentarz:

Galllena pisze...

To wszystkiego najlepszego! Oby Maks był dobrym koszykarzem w przyszłości! Moc buziaków!