sobota, 5 grudnia 2009

Kto pyta, nie błądzi

Dziatwa na około człapiąca, pełzająca, skacząca i zasmarkana powoduje, że budzą się we mnie pytania, na które niestety nie zawsze dostaję odpowiedź. Np.:
- dlaczego Maks zanim usiądzie na nocniku, ustawia go przodem do toalety?

- dlaczego mały Adam potrafi nie wysiadać podczas kilkunastogodzinnej podróży samochodem, a jego mała siostra Zośka nie może przejechać paru kilometrów na spokojnie, jeśli nie trzyma taty za rękę?
- dlaczego mały Mikołaj smutnieje na widok gości w swoim domu, a Maks w takiej samej sytuacji gości olewa i idzie się bawić gdzie indziej?
- dlaczego Mateusz (rówieśnik Maksa) kupę robi do ubikacji oszczędzając przy tym roboty tacie Mateusza, a nie tak jak Maks do nocnika, co wymaga od taty Maksa wielkiego poświęcenia?
Zwłaszcza na to ostatnie chciałbym znaleźć odpowiedź, ale na razie się nie udaje.

Po stronie plusów przy okacji jutrzejszego święta wypada zapisać, że Maks w odróżnieniu od piątkowego Mikołaja w żłobku, tego dzisiaj (nie wiadomo, skąd się znalazł na imprezie u małego Mikołaja, ale jeden z wujków spotkał go na korytarzu) nawet polubił i podziękował za prezent staropolskim merci.
Czuwaj!

2 komentarze:

edyta pisze...

Hm.....Trudne pytania zadajesz....:)Obyś znalazł odpowiedzi,w końcu cuda się zdarzają:)

Anonimowy pisze...

Ja w kwestii nocnikowej kupy... Niania naszego Bambula miała super patent! Otóż przed przystąpieniem do zasadzania chłopca wyścielała nocnik papierem toaletowym. Dzięki temu łatwiej się sprząta... Zawsze przypominałam sobie o tej technice już podczas konwersacji w trakcie działań oblężniczych;)
Ale może Ty masz lepszą pamięć;)

Majsan