Dla mojego syna jestem Panem Windowsem, a on dla mnie - użytkownikiem oprogramowania. Co rusz, łapiąc go za rękę, zadaję mu pytanie: Czy na pewno chcesz pobawić się komórką taty? Czy na pewno chcesz wyrżnąć na posadzkę i wybić sobie zęby? Czy na pewno chcesz rzucić metalową łyżeczką w okno? Maks zawczasu przygotowuje się do życia z komputerem i nie dba o procesy myślowe, bo tata zawsze, jak takie małe ‘okienko’, wyskoczy z pytaniem ‘Czy na pewno…?’
Tata, jak każdy komputer z Windowsem, może się któregoś pięknego dnia zawiesić, zwłaszcza po ciężkim wieczorze i co wtedy… Wymyśliłem, że można temu zaradzić. Wystarczy przez kilka tygodni przy każdym pytaniu dzwonić 3-kilogramowym dzwonkiem, takim, jaki ma krowa na pastwisku, następnie przywiązać go do szyi Maksa i puścić wolno. Efekt: przy najmniejszym ruchu dyndający dzwonek będzie brzmiał groźnie jak pytanie ‘Czy na pewno chcesz się przewrócić?’… jeżeli w ogóle będzie mógł się wtedy ruszyć.
1 komentarz:
cha,cha
Prześlij komentarz