Jesień złocista za oknem w tym tygodniu, więc choć leniwie, wychodzimy codziennie na spacer. Dziś daleko nie zaszliśmy, plac zabaw jest parę minut od domu. Dzieciaków w okolicy mało, więc wszystko dla nas, a właściwie Maksa, bo atrakcje przewidziane są dla osobników poniżej 20kg. Leniwie wracamy do domu, mama pcha wózek, tata obok, a Maks na barana.
Zauważyliśmy, że tym razem nasze barany mają zafarbowane na niebiesko tyłki. Jeśli znowu spakują walizki i dadzą nogę, tym razem bez trudu je znajdziemy!