poniedziałek, 31 marca 2008

Czy leci z nami pilot?


To chyba najlepsza zabawka na świecie – pomyślał Maks, kiedy złapał pilota. Taka poręczna z małymi, miękkimi przyciskami w kilku kolorach. A tata, ale on się cieszy, kiedy bawię się pilotem. Aż mu piana idzie z ust.
Oglądanie telewizji z Maksem stało się kłopotliwe. Nie powiem, oglądam tylko parę kanałów z informacyjnymi na czele, ale jak każda głowa domu, chciałbym sam decydować, co oglądać. Postanowiłem zawiesić pilota na wysokości około 1,5 metra, żeby go uchronić przed Maksem. Ponieważ do każdej zmiany programu musiałem wstawać z kanapy, takie rozwiązanie mogło być tylko tymczasowe. Rozwiązanie przyszło niespodziewanie.

Kiedy naprzeciwko wprowadzili się nowi sąsiedzi, Czesi, podejrzałem, jaki mają telewizor. W sklepie z używanym sprzętem kupiłem pilota do takiego modelu i wręczyłem uroczyście Maksowi. Teraz sadzam Maksa przy uchylonym oknie i zwłaszcza wieczorem, kiedy widać salon sąsiadów, obydwaj mamy świetną zabawę. Zresztą, sąsiedzi również. Czeski film...

Brak komentarzy: