czwartek, 18 września 2008

Na plaży nie praży


Chcecie wiedzieć, kto jeździ we wrześniu nad morze? Z moich kilkudniowych obserwacji wynika, że około 10% to emeryci, którym przeszkadza lipcowo-sierpniowy żar z nieba, pozostałe 90% to dzieci w wieku do lat 5 z rodzicami, przy czym na jedną parę wypada średnio 1.6 dziecka, co oznacza, że nam brakuje 0.6 Maksa do średniej.

Bywa, że Maks daje na tyle w kość, że odechciewa się myśleć nawet o 1/10 brata czy siostry w przyszłości. Tak jak dzisiaj o drugiej w nocy, kiedy, nie wiedzieć dlaczego, obudził się i rozdarł buzię na całą okolicę nie znajdując spokoju nawet w matczynych ramionach. Za dnia jednak, gdy porównać go z tym przedszkolem na plaży, to nie jest źle. Nie boi się morza, lubi piasek, którego je teraz więcej niż ulubionych bananów i bez skrupułów korzysta z zabawek przywleczonych na plażę przez innych rodziców. Zwłaszcza to ostatnie mnie cieszy, bo w przyszłości nie będziemy musieli pakować rowerków, dinozaurów, piłek i deskorolek. Maks sam będzie je wypożyczał, a ja dzięki temu będę mógł sprzedać nasze kombi i kupić jakiś mniejszy sportowy wóz.

W ogóle okazuje się, że na plaży jest super fajnie. Codziennie uczymy się czegoś nowego. Nie tylko Maks ze swoim odkryciem, że nie ma lepszych zabawek niż te, które przyniosły inne dzieci. Ja na przykład doszedłem do wniosku, że grabki to sprzęt typu ‘2 w 1’, bo nie tylko można nimi grabić, ale i ładować piasek do wiaderka, zupełnie jak łopatką.

Brak komentarzy: