wtorek, 17 lutego 2009

Rutyna

Jesteśmy rutyniarzami. Ponoć dzieci tego potrzebują: stałych elementów gry, dzięki którym nabierają pewności siebie, ogarniają wyobraźnią swoje terytorium itp.

Stałe elementy gry u nas co jakiś czas jednak blakną i trzeba je zastąpić nowymi. To znaczy, Maks je wymienia. Kiedyś nie przepuścił żadnemu paprochowi na ziemi i od razu wędrował z nim do kosza. Teraz ma w nosie bałagan i chętnie dorzuca więcej śmieci.


Jedno pozostaje jak do tej pory niezmienne. Luna, miś i niebieski dom. Codziennie oglądamy (mama i tata) tę bajkę, podczas gdy Maks bałagani i od czasu do czasu spogląda na tv. Dopiero końcówka, w której miś śpiewa razem z Luną (księżyc w wersji żeńskiej) należy do Maksa, który z wypiekami na twarzy wsłuchuje się w śpiew z telewizornii.

Niestety, wciąż mało rozumie z tego, co miś ma nam do przekazania. Nie dalej jak wczoraj na zakończenie miś powiedział (cytuję): "I pamiętajcie, żeby przy dzisiejszej kąpieli koniecznie wymyć miejsce za uszami". Misiu, wpadnij do nas i spróbuj tę sztuczkę z Maksem...

Brak komentarzy: