środa, 25 marca 2009

ufff

Dzisiaj po raz pierwszy Maks pojechał do żłobka bez butów. W domu nie ściągnęliśmy papci i dopiero pod żłobkiem, gdzie było mokro i 3 mm śniegu zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak. Na szczęście pani powiedziała, że ah non! pas du tout! i że liczba parasoli jest ograniczona i nie mają zamiaru wychodzić dzisiaj na dwór. ufff

Wczoraj ciocia Karolina (mama Natalii i Mateusza) powiedziała, że Mateusz właśnie zaczął porykiwanie wieczorne i daje 1.5-godzinne koncerty. Jeszcze godzinkę dłużej i mógłby konkurować z Mickiem Jaggerem. Na szczęście Maks daje krótsze koncerty - dziś wyjątkowo 53 (odmierzone niezależnie przez mamę i tatę) minuty. ufff

W kalendarzu wiosna i mama postanowiła kupić synowi skarpetki, bo teraz częściej będzie miał okazję nosić spodnie bez rajtuz pod spodem. Trzeba Wam wiedzieć, że skarpetki to ulubiona część garderoby Maksa. Oczywiście nie do noszenia, a jedynie do zakładania (tata) i ściągania (Maks). I pomyśleć, że mama mogła kupić więcej niż 4 pary... ufff

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Zostałeś wytypowany do nagrody Kreativ Blogger Award.Szczegóły u mnie na blogu:)
Tylko proszę,nie zapominaj już o butach:):):)