poniedziałek, 21 września 2009

Wygadany

Rzadko zdarza się, żeby Maksowi się buzia zamykała. Jak wiecie, nawet gdy śpi, bywa, że gada. Zupełnie bez sensu przecież, bo kto chciałby z nim konwersować np. o trzeciej nad ranem?

Lubi się droczyć. Parę miesięcy temu nauczył się wyliczanki: mama Ola, tata Łafał, Masio syn. Teraz najczęściej w rozmowie ze mną wyskakuje z hasłem "tata Masio, syn Łafał". Mądraliński jeden.

Dlatego z wielką przyjemnością wspominam naszą wizytę w myjni samochodowej. Maks oniemiał widząc - ale też i nie wiedząc - co się dzieje.



Nie pozostaje nam nic innego jak wykupić abonament i jeździć tam co sobotę, po bezcenne chwile milczenia...

Brak komentarzy: