czwartek, 17 stycznia 2008

Powiedz Aaaa


W swojej diecie Maks ma na razie 2 posiłki podawane łyżeczką. Naturalnie potrzebny jest jeszcze śliniak, bo nie chcemy go przebierać co parę godzin. Maks dość szybko polubił te posiłki, zwłaszcza kaszkę z deserem – bo jest słodka i zjada tyle, ile się mu poda. Problem w tym, że głową kręci naokoło i zaciska usta dokładnie wtedy, kiedy zbliża się łyżka. Dobrze, jeśli dodatkowo nie zasłania sie śliniakiem. Próbowałem obracać głowę, ale wraca. Rozchylanie ust łyżeczką też się nie sprawdza, bo połowa jedzenia spada. Nie zawsze pomaga program artystyczny (skoczna piosenka, przebranie się w clowna, opowiadanie o sukcesach przedskoczka Roberta Mateji). Poza tym, myślę, że należy się wystrzegać tego typu stymulacji, ponieważ z czasem dziecko domaga się coraz bardziej wyrafinowanych występów. Mój dziadek zwykł mawiać, że to się może skończyć machaniem ... przez tatusia, dlatego występy artystyczne – raczej nie.

Co robić, zapyta mniej doświadczony tata? Odpowiadam: zwróć się do dziecka z prośbą „Otwórz szeroko buzię, powiedz Aaaa”, przy czym warto to pokazać maluchowi i otworzyć własną buzię jak u dentysty. Korzyści są dla obu stron: dziecko je i ma zabawę, rodzic gimnastykuje narząd mowy. Podczas jednego posiłku Maksa otwieram buzię sto i więcej razy. Dochodzi do tego, że kiedy obserwuję dorosłe osoby spożywające posiłek, otwieram szeroko buzię, kiedy zbliżają widelec lub łyżkę do swoich ust. Coraz bardziej obawiam się wyjścia do restauracji...

Brak komentarzy: